Wzmaka słuchałem w profesjonalnych warunkach - w Piasecznie (szukałem czegoś nowego po Mc Intoshu 6450). Niestety klapa na całej linii. Piękny, aksamity, delikatny dźwięk o wysokiej kulturze muzycznej i ... to by było na tyle. Scena zawężona, opuszczona prawie na poziom podłogi. Brak planów. No i ta dynamika - tzn. jej brak. Tragedia. Praktycznie we wszystkich pasmach. Po 15 minutach poprosiłem o mocniejszy wzmacniacz (450). Zamiast tego dostałem ... DP - 78. Było lepiej. A już bardzo dobrze po odpaleniu referencyjnych płyt Stockfisha w SACD. Pojawiły się plany. scena podniosła się z klęczek i wrszcie pojawiła się dynamika.
Konkluzja jest smutna - E 350 wymaga do grania bardzo BARDZO DROGIEGO wspólnika i płyt nagranych w SACD w najwyższej jakości (nawet płyty norweskiej wytwórni Kulturkirkelingverksted nie zapewniły odpowiedniej jakości). Jeśli ktoś zamierza korzystać WYŁĄCZNIE z plyt SACD to polecam z czystym sumieniem. W przeciwnym wypadku proszę się zastanowić. A nade wszystko - tradycyjnie - samemu posłuchać.